GALERIA ZDJĘĆ:
Logopedia
poniedziałek, 9 maja 2016
niedziela, 13 grudnia 2015
Jak długo trwa terapia logopedyczna?
Nie można jednoznacznie określić jak długo potrwa terapia logopedyczna, ponieważ jej przebieg oraz sukcesywność zależy od wielu czynników. Czas trwania terapii uzależniony jest m.in. od:
– rodzaju wady wymowy bądź zaburzenia, z którym boryka się pacjent,
– wieku dziecka w momencie podjęcia terapii,
– zaangażowania rodziców, nauczycieli i opiekunów dziecka w proces terapeutyczny,
– systematyczności pracy, indywidualnych możliwości oraz motywacji dziecka.
Niektóre nieprawidłowości artykulacyjne można wypracować już podczas kilku spotkań, ale zdecydowanie dłużej trwa utrwalanie prawidłowych wzorców w mowie spontanicznej. Złożone zaburzenia mowy i rozwoju wymagają długotrwałych ćwiczeń obejmujących nie tylko sferę artykulacyjną, ale także ćwiczenia ogólnorozwojowe wpływające na poprawę funkcjonowania dziecka, a tego typu działania mogą trwać nawet latami.
Istotny jest także wiek dziecka w momencie podjęcia terapii logopedycznej. Wiadomym jest, że im młodsze dziecko tym z pozoru sprawniej przebiega proces terapeutyczny, ale wymaga on znacznie większej liczby powtórzeń i wielu różnorodnych ćwiczeń, by nie znudzić malca i właściwie wypracować nowe nawyki. Dzieci starsze natomiast są często bardziej świadome swoich zaburzeń i chętniej poddają się ćwiczeniom artykulacyjnym, ponieważ wiele kwestii można im pokazać oraz wytłumaczyć, a to pozytywnie wpływa na postępy terapii.
Ogromny wpływ na przebieg procesu terapeutycznego ma rodzic, opiekun oraz nauczyciel dziecka, to ich zadaniem jest wsparcie, motywowanie, systematyczność i praca z dzieckiem także poza gabinetem logopedy, który wyznacza przebieg i kierunek terapii udzielając wskazówek do pracy w domu.
Równie istotne podczas pracy terapeutycznej jest motywacja, możliwości i samozaparcie pacjenta. Dzieci z naturalną motywacją z większym zaangażowaniem wykonują wszystkie ćwiczenia, są zainteresowane przygotowanym materiałem i chętniej podejmują się różnego typu działań. Niestety często do gabinetu trafiają mali pacjenci, których nieustannie trzeba zachęcać oraz motywować do jakiejkolwiek aktywności. W takim przypadku zadaniem logopedy jest przyzwyczajenie dziecka do systematycznej pracy i stopniowego pokonywania napotkanych trudności, by przekonać malucha iż sukces zależy również od niego.
W każdym z tych przypadków najważniejsze jest dobro dziecka i to powinna być dewiza pracy każdego specjalisty. Pamiętajmy, że nawet kręta, długotrwała oraz trudna droga zawsze prowadzi do sukcesu i upragnionego celu.
http://www.loogomowa.pl/jak-dlugo-trwa-terapia-logopedyczna
poniedziałek, 16 listopada 2015
Bajki logopedyczne
BAJKA
W TERAPII LOGOPEDYCZNEJ
Bajka
logopedyczna oprócz tego, że usprawnia narządy mowy dziecka, to również
uwrażliwia na różnorodność świata dźwięków, mobilizuje do myślenia i poprawnej
werbalizacji, przygotowuje do nauki czytania (poprzez usprawnianie słuchu
fonemowego).
Przykłady bajek
artykulacyjnych:
JĘZYCZEK WĘDROWNICZEK
Języczek
wybrał się na spacer po buzi, by sprawdzić, co się w niej dzieje. Popatrzył w
prawo (język dotyka prawego kącika ust). Potem oblizał górną wargę, dolną wargę
(język oblizuje wargi). Zaciekawiły go zęby, próbował dotknąć każdego policzyć
(czubek języka dotyka po kolei zębów górnych, potem dolnych). Z trudem
wychodziło mu to, gdy był gruby, ale gdy ułożył z niego szpic wszystkie zęby
zostały policzone.
Następnie
języczek uniósł się do góry i przesuwał wzdłuż podniebienia od górnych zębów aż
do gardła, by sprawdzić, czy jest zdrowe.
Gdy wszystko zostało sprawdzone języczek wrócił do
przodu ust i pokiwał nam na pożegnanie (język kilkakrotnie przesuwa się od
jednego do drugiego kącika warg, buzia uśmiechnięta).
JĘZYK MALARZ
Nasz języczek zamienia się w malarza,
który maluje cały swój dom. Dom malarza to nasza buzia. Na początku malarz
maluje sufit (dzieci wybierają kolor): unosimy język do góry i przesuwamy kilkakrotnie
wzdłuż podniebienia. Gdy sufit jest już pomalowany malarz zaczyna malowanie
ścian (dzieci ponownie wybierają kolor): przesuwamy językiem z góry na dół
wypychając najpierw jeden policzek (od wewnętrznej strony), a następnie w ten
sam sposób drugi policzek.
Nasz dom
jest coraz ładniejszy, ale musimy jeszcze pomalować podłogę (dzieci
konsekwentnie wybierają kolor), więc język – malarz maluje dolną część jamy
ustnej, za dolnymi zębami. Na koniec język – malarz maluje cały dom (dzieci
wybierają kolor): oblizujemy językiem górną i dolną wargę, przy szeroko
otwartej buzi.
Cały dom
jest pięknie wymalowany, więc mamy powody do radości: buzia szeroko
uśmiechnięta.
CHORY KOTEK
Kotek był
chory i bardzo źle się czuł. Często kichał (wołamy „a psik”), bolała go głowa
(wołamy „ojojoj”).
Przyjechał pan doktor (mówimy „brum brum”), zaglądnął do gardła (wołamy
„aaa” i wysuwamy język na brodę), było chore. Następnie zbadał kotka, wyciągnął
słuchawki (wysuwamy język z buzi, przesuwamy nim po podniebieniu, górnych
zębach i górnej wardze). Zapisał lekarstwa na recepcie („piszemy” w powietrzu
językiem wysuniętym z buzi).
Kotek
leżał w łóżeczku, miał dreszcze (wypowiadamy „brrr…”). Gorączka raz wzrastała
(język uniesiony na górną wargę), raz opadała (język na brodzie).
Kotek
zażywał lekarstwa: ssał tabletki (przednia część języka przy podniebieniu,
naśladujemy ssanie), pił słodki syrop, więc się oblizywał (język wędruje
dookoła warg przy otwartej buzi).
Po kilku
dniach kotek poczuł się lepiej, był wesoły i zadowolony (uśmiechamy się
szeroko, nie pokazując zębów).
PRZYGODA WĘŻA
Wąż spał
smacznie w swojej jaskini (język leży płasko na dnie jamy ustnej).
Kiedy
mocniej zaświeciło słońce, wąż zaczął się wiercić (poruszamy czubkiem języka za
dolnymi zębami) i rozejrzał się dookoła (oblizujemy górne i dolne zęby od
strony wewnętrznej). Chciał wyśliznąć się ze swej jaskini (przeciskamy język
między zbliżonymi do siebie zębami), ale okazało się, iż przejście zablokował
duży kamień (przy złączonych zębach rozchylają się i łączą wargi).
W końcu
wąż wyszedł na zalana słońcem polanę (wysuwamy język daleko do przodu).
Zatańczył uradowany (rozchylamy usta jak przy uśmiechu, oblizujemy wargi ruchem
okrężnym) i zasyczał głośno (wymawiamy sss…).
WESOŁE MIASTECZKO
W
niedzielę rano Jasiu postanowił pojechać do wesołego miasteczka.
Ziewnął,
przeciągnął się (naśladujemy) i zaczął gimnastykować (buzia szeroko otwarta, a
język dotyka kącików warg, nosa, brody). Potem ubrał się i zszedł wolno po
schodach (czubek języka dotyka każdego zęba na górze, potem na dole). Do
wesołego miasteczka pojechał samochodem (mówimy „brum brum”).
W wesołym
miasteczku na początku pojeździł na kucyku (kląskanie językiem). Następnie
poszedł na karuzelę i wsiadł na osiołka (wołamy „io io”). Karuzela zaczęła się
kręcić wolno, potem coraz szybciej (oblizywanie szeroko otwartych ust); wolno,
a potem coraz szybciej.
Potem
Jasiu poszedł do wesołego pociągu, który gwizdał: uuu… Lokomotywa ruszyła powoli
(mówimy powoli „szszsz” wolno) a potem coraz szybciej (mówimy „szszsz” szybko).
Było już
późno, więc Jasiu wrócił z powrotem do domu samochodem (mówimy „brum brum”).
Wszedł do mieszkania, a tam mama powitała go buziakiem (cmokamy).
Po dniu
pełnym wrażeń położył się spać i mocno zasnął (chrapiemy).
Dobranoc Jasiu!
ŚNIADANIE PUCHATKA
Kubuś
Puchatek obudził się rano i ziewnął (ziewamy). Jego brzuszek był pusty więc
wyruszył do lasu na poszukiwanie miodu.
Szedł
wyboistą ścieżką (dotykamy czubkiem języka każdego ząbka na górze i na dole),
rozglądał się na prawo, na lewo (czubek języka do prawego, lewego kącika ust).
Spojrzał w górę (językiem dotykamy górnej wargi) i zobaczył dziuplę, z której
wypływał miód.
Kubuś
wspiął się więc na drzewo (język unosi się na górną wargę), sięgnął łapką do
dziupli i wyjął ja oblepioną miodem. Oblizał ją dokładnie (wysuwamy język z
buzi i poruszamy nim do góry i na dół, naśladując oblizywanie ręki).
Gdy Kubuś
Puchatek poczuł, że jego brzuszek jest już pełen zszedł z drzewa (język dotyka
brody) i ruszył w drogę powrotną. Szedł tą samą wyboista dróżką (dotykamy
czubkiem języka do każdego ząbka na górze i na dole). Doszedł do swego domku
bardzo zmęczony (wysuwamy język na brodę i dyszymy). Położył się do łóżeczka i
szybko zasnął (chrapiemy). Kolorowych snów Kubusiu!
MYSZKA PEPCIA
Pewnego
dnia myszka Pepcia wyszła ze swej norki na poszukiwanie przygód (język wysuwamy
daleko do przodu). Rozglądała się dookoła (język oblizuje szeroko otwarte
usta).
Poszła w
lewo ( język dotyka lewego kącika warg). Popatrzyła do góry na rosnące na
drzewach szyszki (język dotyka górnej wargi) i w dół na mięciutki mech (język
wysunięty na brodę). W oddali słychać było odgłosy leśnych ptaków, które myszka
próbowała naśladować:
o Kuku, kuku, kuku – tak kuka kukułka
o Huuhuu, huuhuu, huuhuu – słychać sowę
o Puk, puk, puk – tak stukał dzięcioł w drzewa.
Po takiej
wędrówce myszka Pepcia poczuła się zmęczona i głodna, Wyjęła śniadanie z torby
i zaczęła je jeść (naśladujemy ruchy żucia). Po zjedzeniu myszka oblizała
wąsiki (język oblizuje górną wargę) oraz ząbki (język oblizuje górne i dolne
zęby).
Zrobiło
się późno, więc myszka wróciła do domu. Umyła zęby (język oblizuje górne i
dolne zęby) i wypłukała buzię (nabieramy do ust powietrza i poruszamy
policzkami). Potem ubrała piżamkę i poszła spać (chrapiemy).
Śpij słodko myszko!
PRANIE
Pan Języczek
robi pranie (robimy „pralkę” – mocno wydymamy policzki). Otwiera pralkę
(otwieramy szeroko usta) i wkłada do niej brudne ubrania (dotykamy językiem na
przemian górnej wargi i górnych dziąseł). Następnie zamyka pralkę (zaciskamy
mocno wargi), wsypuje proszek (ułożony na górnej wardze język wysuwamy do buzi,
przesuwając nim po wardze, zębach i dziąsłach). dziąsłach już brudne rzeczy się
piorą (wykonujemy językiem kółka w szeroko otwartej buzi).
Gdy
pranie się wypierze pan Języczek rozwiesza w ogrodzie linkę (przesuwamy czubek
języka od jednego kącika ust do drugiego). Następnie strzepuje wyprane rzeczy
(wykonując szybkie ruchy, próbujemy sięgnąć językiem do brody i do nosa) i
wiesza je (otwierając szeroko buzie dotykamy czubkiem języka wszystkich zębów
po kolei). Gdy pranie wyschnie czas je zdjąć (otwierając szeroko buzię,
dotykamy czubkiem języka wszystkich zębów po kolei).
Na koniec pan Języczek prasuje czystą
garderobę (przesuwamy językiem po podniebieniu, górnych dolnych zębach).
SOWA SPRZĄTA SWOJE MIESZKANIE
Sowa
rozejrzała się po swojej dziupli (przesuwamy językiem po podniebieniu górnym,
wewnętrznych ścianach policzków, podniebieniu dolnym). Zauważyła duży bałagan.
Postanowiła zrobić porządek. Zaczęła od odkurzania sufitu dziupli (przesuwamy
czubkiem języka od przodu do tyłu jamy ustnej, po podniebieniu górnym), zdjęła
firanki (liczymy czubkiem języka górne zęby) i włożyła je do pralki (wykonujemy
wargami motorek). Po chwili pralka zaczęła płukanie firan („przepychanie”
powietrza wewnątrz jamy ustnej).
Sowa
odkurzyła też ściany (przesuwamy czubkiem języka po wewnętrznych ścianach
policzków) oraz podłogę (przesuwamy czubkiem języka po podniebieniu dolnym).
Sowa była bardzo zadowolona z wykonanej pracy i szeroko się uśmiechnęła (rozciągamy
szeroko usta w uśmiechu).
Dumnie
wyjrzała z dziupli i rozejrzała się wokoło (poruszamy językiem ruchem okrężnym
na zewnątrz jamy ustnej). Spojrzała w górę (sięgamy czubkiem języka w stronę
nosa), spojrzała w dół (sięgamy czubkiem języka w kierunku brody). Rozejrzała
się też w prawo (przesuwamy czubek języka do prawego kącika ust) i w lewo
(przesuwamy czubek języka do lewego kącika ust). Wszędzie był porządek i
słychać było śpiewające ptaki (gwiżdżąc naśladujemy głosy ptaków).
PANI JĘZYCZKOWA PIECZE CIASTO
Pani Języczkowa będzie miała gości, więc
postanowiła upiec ciasto. Najpierw do miski (robimy z języka „miskę” – przód i
boki języka unosimy do góry, tak, by w środku powstało wgłębienie) wsypała mąkę
i cukier (wysuwamy język z buzi, a potem go chowamy, przesuwając nim po górnej
wardze, górnych zębach i podniebieniu). Następnie rozbiła jajka (otwierając
szeroko buzię , kilkakrotnie uderzamy czubkiem języka w jedno miejsce na
podniebieniu). Wszystkie składniki mieszała (obracamy językiem w buzi w prawo i
w lewo) i mocno ucierała (przesuwamy językiem po górnych zębach, następnie po
dolnych).
Gdy ciasto się upiekło pani Języczkowa
ozdobiła je polewą czekoladową (przesuwamy czubkiem języka po podniebieniu w
przód, w tył i w bok), obsypała rodzynkami (dotykamy językiem każdego górnego
zęba), orzechami (dotykamy językiem każdego dolnego zęba).
Gdy ciasto ostygło, poczęstowała gości,
którym ono bardzo smakowało (oblizujemy wargi językiem).
Smacznego!
WYCIECZKA DO ZOO
W
niedzielę Kasia wybrała się do ZOO. Pojechała samochodem brum brum. Kupiła
bilet wstępu, który pani skasowała (wysuwamy język do przodu i zamykamy buzię,
górne zęby „kasują” bilet). Spacerowała od klatki do klatki, przyglądając się
zwierzętom (język wędruje od jednego kącika warg do drugiego).
W
pierwszej klatce widziała małpy, które skakały po gałęziach (dotykamy czubkiem
języka na przemian dolnych i górnych zębów) i zajadały banany (robimy „małpkę”:
trzymamy się za uszy, wargi ściągamy do przodu, język wsuwamy pod górna wargę i
ruszamy dolna szczęką).
W drugiej
klatce mieszkał wilk, był bardzo zły i warczał (rozciągamy wargi w uśmiechu,
pokazujemy zęby i mówimy „wrr..”).
Następnie
Kasia zobaczyła słonia, który chwalił się swoją zwinna trąbą (wysuwamy język z
buzi jak najdalej).
Potem
Kasia oglądała żyrafę i jej bardzo długą szyję (próbujemy sięgnąć językiem do
nosa). Niedaleko było akwarium żółwia, któremu nigdzie się nie spieszyło.
Bardzo wolno spacerował (wolno wysuwamy i chowamy język, nie opierając go o
zęby). Obok było akwarium pełne pięknych ryb (układamy usta w „rybi pyszczek”).
Kasia
była już bardzo zmęczona, wróciła, więc do domu samochodem: brum brum. W domu
czekała na nią niespodzianka – pyszne lody, które zjadła (język naśladuje
lizanie lodów). Lody były tak smakowite, że Kasia oblizała się (oblizujemy
wargi ruchem okrężnym).
Poradnia Psychologiczno - Pedagogiczna w Lubaniu
Na terenie miasta Lubań funkcjonuje Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna, znajdująca się
na ul. Władysława Łokietka 2.
Wszelkie informacje i dane kontaktowe znajdują się w poniższym linku:
http://pppluban.org/
na ul. Władysława Łokietka 2.
Wszelkie informacje i dane kontaktowe znajdują się w poniższym linku:
http://pppluban.org/
Zabawy logopedyczne - chory miś
Usprawnianie podniebienia miękkiego.
CHA, CHA, CHA CHA, CHA, CHA
To Halinka misia ma.
Ale misia boli głowa,
Bo misio się rozchorował.
Kaszel cięgle mu przeszkadza
( kaszlanie)
Więc pan doktor mu doradza:
Gardło płukać
( naśladować płukanie gardła),
Miodek jeść
( wysuwać i chować głęboko język)
I tabletek łykać sześć
( przełykanie śliny 6 razy).
Miś przestrzega zalecenia,
Lecz wciąż ziewa z osłabienia
( ziewanie).
Ciągle kicha
( kichanie),
parska
( parskanie),
sapie
(wciąganie powietrza przez usta,
przy zatkniętym nosie),
A jak zaśnie, mocno chrapie
( chrapanie)
Nowe media - dozwolone od 2 rż.
Zachęcam do przeczytania artykułu:
http://justynazajdelrapa.mamadu.pl/122989,nowe-media-dozwolone-od-2-roku-zycia
http://justynazajdelrapa.mamadu.pl/122989,nowe-media-dozwolone-od-2-roku-zycia
niedziela, 11 października 2015
Grafomotoryka
Poniżej przedstawiamy link z ćwiczeniami usprawniającymi motorykę dziecka.
http://bystredziecko.pl/grafomotoryka-rysowanie-po-sladzie/
http://bystredziecko.pl/grafomotoryka-rysowanie-po-sladzie/
Subskrybuj:
Posty (Atom)